taki początek
Komentarze: 0
Tak na początek...
Taka dziwna sytuacja...życiowa..hm? czy aby na pewno?
Chyba mało " życiowe " jest zakochanie się w facecie z marzeń, z ekstra ciałem, z ekstra charakterem, nie pomijając temeramentu łóżkowego i życiowego.
Jest w stanie zaspokoić moje wszystkie zboczenia... czy zboczeniem można nazwać chęć posiadania wylizanych do cna stóp? Bo zboczeniem na pewno jest chęć obsikania faceta - to też był w stanie spełnić.
Jednak była sobota, nasze spotkanie. W obskurnym hoteliku przy lotnisku. Weszłam do tego pokoju który zarezerowował i od progu poczułam się jak tania dziwka. Ściany obłożone karton-gipsem, drewniane pojedyncze łóżka, połączone w "łoże". Mały stoliczek. Telewizor.
Zdjęłam kurtkę każąć mu zawieścić ją na wieszaku. Klucze od auta i niewyciszony telefon położyłam na tym huśtającym się stoliczku i zaczęłam... podziwiać (?). Uwielbiam jego umięśnione ciało.. on jest taki idealny w swoim braku perfekcji. Włączył ten cholerny telewizor.. a mieliśmy rozmawiać. Pozostało mi wtulić się w jego ramiona i "ćpać" jego zapach. Potem było już gorąco. Namiętne pocałunki, delikatne podgryzanie, ssanie sutków. Rzucał mną jak lalką po tym skąpym łóżku. Nie pozwoliłam mu na więcej. W końcu ma kobietę. Z którą mieszka, ma wspólne auto a nawet psa. Zdenerwował się. Wyszłam. Już nic nie jest takie samo jak kiedyś. Napisał : "Nie będzie z tego nic poważnego. Przykro mi". Wierzę, że bedzie dobrym przyjacielem. Zgwałciłabym go...niemalże. Moja głowa nie pozwoli, dla mnie to już zdrada. Jestem mężatką. Ideał myśli, że w trakcie rozwodu. Nic bardziej mylnego. Tworzymy szczęśliwą rodzinę z codziennymi problemami rodzinnymi typowego pracoholika i matki wariatki.
Po co ja to robię? Dla poczucia własnej wartości? Bez sensu... a jak właśnie przez to ją zaniżam?
Dodaj komentarz